czwartek, 15 marca 2012

Uratuj Niedźwiadka!

Helloooł!
Przedstawiłem się na blogu jako CZŁIŚ - pół CZŁowiek poł mIŚ. Miś to zminiaturyzowany i upluszowiony niedźwiedź. Jeśli trochę powęszymy w moim drzewie genealogicznym, głębiej podzielimy pochodzenie mojego bytu, rachunek wykaże, że jestem ćwierćDŹWIEDŹ.  
Poczuwam się zatem do obowiązku, by wspomóc akcję: Godzina dla Ziemi z Rossmannem.


Popieram cel akcji i zachęcam do pomocy. W Koralusiu mamy już świeczkę, a Wy?


wtorek, 6 marca 2012

Fragment z życia CZŁISIA - Dzień Niezwykły - Szpital na Koralusiowej

Pośpieszyłem się z wiosenną fryzurką i ... się rozchorowałem.
Było słoneczne wtorkowe przedpołudnie, nic nie zapowiadało czających się na moje zdrowie wirusów. Odwiedził nas Tomuś z mamą. Radośnie przeglądaliśmy moje ciuszki, wśród nich znajdowała się stara piżamka, w której nie spałem od wielu lat. Widok piżamki rozbudził w Tomusiu medyczne zdolności. Tomuś zauważył, że szklą mi się oczka i mam rozpalone policzki. Zapowiadało się niegroźnie, Dr Tomuś stwierdził tylko temperaturę i zalecił natychmiastowe przebranie się w piżamkę. Troszkę grymasiłem i kręciłem niechętnie uszkami, nie chciałem wciskać się w piżamkę. Wprawdzie lubię zmieniać szatki, ale samą czynność przebierania odbieram nieprzyjemnie. Nie miałem jednak wyjścia, Dr Tomek twierdził, że gorączka rośnie i że mam czerwone gardło. Doktor zadecydował: „to może być angina, należy położyć misia do łóżka”. Przebrany w piżamkę leżałem pod kocykiem z kompresem na głowie. Wtedy poczułem, że łamie mnie w trocinkach, plusz jest bardzo rozpalony, a nosek zatkany. Zostałem osłuchany, za stetoskop posłużył świecznik, który wykazał zmiany w płucach. Termometr pod postacią ołówka wyświetlił gorączkę 52 stopnie! Podobno u chorych człisiów to możliwe. Najgorsza diagnoza była dopiero przede mną. Doktor przynosił mi herbatki i lekarstwa, dostałem nawet zastrzyk z długopisu. Zdawało mi się, że zaczynam czuć się lepiej, niestety padła kolejna diagnoza: „rośnie ciśnienie i spada saturacja, trzeba remiksować”. Nie wiem skąd u niespełna pięciolatka takie słowa jak saturacja. Domyśliłem się, że „remiksować” znaczy to samo, co reanimować. Nie wiem na ile ta diagnoza miała sens, ale jedno jest pewne – brzmiała na tyle poważnie i przekonująco, że straciłem przytomność. Kiedy się obudziłem Doktor Tomuś był ubrany w kurtkę, wychodził do domu, żegnając się powiedział mi na uszko: „leki działają, twojemu życiu już nie zagraża niebezpieczeństwo, wyzdrowiejesz”. Ufff. Mama Tomka oznajmiała, że wiedzę medyczną jej syn zgłębił oglądając serial "Na dobre i na złe”, zatem serial poniekąd przyczynił się do uratowania mi życia.



Teraz nabieram apetytu i myślę o rosołku. W ciszy i spokoju nabieram sił by wrócić do zdrowia.  W końcu wiosna naprawdę się zbliża i warto przywitać ją w dobrej formie. Wszelkim wirusom mówię stanowcze: "poszły won!". Życzę wszystkim dużo zdrówka. Pa.

sobota, 3 marca 2012

Uszy w obiektywie - "Wiosna, cieplejszy wieje wiatr"

No może jeszcze nie taka znowu wiosna, raczej przedwiośnie. Nie mniej jednak poczułem w nosku jej woń i postanowiłem strzelić sobie wiosenną fryzurkę ;-)

Fryzura przed strzyżeniem

Fryzura po strzyżeniu

Lustereczko powiedz przecie kto jest najpiękniejszy na świecie?

czwartek, 1 marca 2012

Uszy w obiektywie - W marcu jak w garncu

Zwariować można od tej zimy. Mimo chłodu i ochłapów śniegu za oknem, zaczynam czuć w powietrzu wiosnę. Knuję plan przystrojenia marzanny i skąpania jej w Raduni. A póki, co Wujek i moja opiekunka poprzystrajali mnie jak jakiegoś pajaca, mam nadzieja, że mnie do wody nie wrzucą. Szukali czapki-uszatki, ufff, nie znaleźli. Wujka najbardziej cieszyło, że mam zielone paluszki, ale nie udało się pokazać "OK".

W papuciach opiekunki
Stary zestaw zimo-ochronny


Papatki