Nie będę przed Wami ukrywał, że lubię sobie dobrze zjeść. Łakomczuszkowanie odziedziczyłem po opiekunce. W ostatnich dniach w moim jadłospisie dominowały przysmaki z dyni. Jadłem bez umiaru, nie wiedząc, że przedawkowanie dyni może grozić poważną alergią. Uczulenie objawiło się dziś w nocy pod postacią napuchniętej mordki, wręcz metamorfozy mordki :-( Nie wygląda to dobrze, ale podobno zejdzie po 24 godzinach. Muszę smarować opuchliznę kremem z buraków, ale tu także powinienem zachować umiar. Zbyt obfite smarowanie się owym kremem może skutkować przemianą w buraka, a tego byśmy nie chcieli.
Teraz, za dnia, moja uczulona mordka wygląda tak, jak na pierwszych dwóch fotkach
Niestety w nocy uczulenie bardzo mnie piekło i wyglądało znacznie gorzej
Martwię się tą alergią. Dziś Wigilia Wszystkich Świętych, z tej okazji wybierałem się na bal. Specjalnie przygotowałem sobie strój. Mam nadzieję, że opuchlizna do wieczora zejdzie i będę mógł na zabawie zaprezentować Świętego, którego wybrałem. A no właśnie, zgadnijcie za kogo się przebrałem :-)