niedziela, 7 października 2012

Fragment z życia Człisia - Mgr inż. Miś Uszatek


Oj dziękuję, że tak wiernie na mnie czekało kilka aktywnych blogowiczów i komentatorów. Nie chciałem Was zawieść. Po prostu zaczęła się szkoła, późno kończę lekcje i mam dużo nauki... hmm... w sumie to nie prawda - przecież skończyłem już studia i otrzymałem dyplom Politechniki Gdańskiej.
Z dalekich (na miarę Człisia) podróży także już powróciłem, choć faktycznie we wrześniu nie było mnie przez 10 dni w Koralusiu.
Nie wiem, jak to się stało, że zaniechałem się w wirtualu. Natomiast w realu (proszę nie mylić z siecią sklepów Real) dużo się działo i rozpocząłem wiele projektów, ale żadnego nie skończyłem – słaby daję przykład.

Na rozruch, po miesięcznej przerwie, załączam skromną ilość fotek. Zbyt nagła i intensywna publikacja zdjęć mogłaby oślepić oczy zaglądające na mojego bloga.
W 2009 roku obroniłem dyplom magisterski Politechniki Gdańskiej, na moim pierwszym fakultecie. Drugi fakultet, to Budownictwo Lądowe (także na PG), specjalizacji Budowa Mostów – wciąż nie ukończyłem pracy dyplomowej, stąd nie mogę pochwalić się dyplomem. Myślę, że projekt mojej pracy jest tak empiryczny, że zawsze będzie w budowie – taka misja Człisia. Być może powinienem kontynuować swój dyplom w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego.

Oto i ja, w Koralusiu, po uroczystościach rozdania dyplomów

Fotelik dostałem od Cioci Ani - tak w ramach gratulacji

Dyplom jest wykonany przez Dorotkę i Bartka, oczywiście na zlecenie PG

Sukeces świętowali ze mną Edmund, Leniuszek, Lunka i Poli.

2 komentarze:

  1. Zdecydowanie nie Polibuda, psychologia - tak Miśku, może jeszcze trochę socjologii :). Tak w ogóle po co Ci studia, jeszcze wypaczą Twoje zdolności, masz talent, nie potrzebujesz książek :), jeszcze byś zaczął działać schematycznie, a najważniejsze jest być spontanicznym :D!

    OdpowiedzUsuń
  2. Misiek miał mądrość wszytą w ten łeb jak sklep co widać na zdjęciach z dzieciństwa. Z czasem głowa sie zmniejszyła ale rósł rozum z sercem.żadne studia i żadna terapia nie wniosłyby nic w jego życie no chyba że nauczyłby sie chorego egocentryzmu pod kryptonimem zdrowego egoizmu.

    OdpowiedzUsuń