sobota, 20 października 2012

Halloween time i różne takie-takie


Ja tu sobie gadu-gadu, pisu-pisu, a czas leci i za chwilę halloween. Prawdę powiedziawszy, nie obchodzę tego „święta”, ale bardzo lubię atmosferę „czasu halloween” i powoli wprowadzam Koralusia w magię tego okresu. Rozglądam się za dynią, szukam w notatkach przepisu na zupę i placki dyniowe. Przytulna jest jesień. Może skoczę do lasu na sesję zdjęciową w liściach. 


Kartki z kalendarza prędko odpadają, to oznacza, że za kilka tygodni będzie 6 grudnia i mój Przyjaciel Mikołajek zaszczyci nas swoją obecnością. A skoro wyliczam ten biegnący czas, to wspomnę jeszcze, że we wrześniu moja opiekunka miała urodziny (przez grzeczność nie wyjawię które) i z tej okazji odwiedził ją Kotek Cioci Marty :-)










Zabawa była wesoła. Aha, Miś Wujka Cichego czuje się całkiem dobrze i nosi teraz imię Cichutek :-)

5 komentarzy:

  1. ciekawi mnie ile promili ponczu w trocinach miały przytulanki po urodzinowej imprezie

    OdpowiedzUsuń
  2. dynia na znaczku i głowa Uszatka jakby podobne do siebie ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Cichy Obserwatorze nie wiem ile ponczu miały przytulanki, ale mój Kotek ( moje rodzeństwo mówi niestety, że to Kocica, bo ma pomalowane oczy i piżamkę w kwiatki), no właśnie mój Kotek chyba ma najwięcej, bo to on na fotce jako jedyny trzyma szkło, a na fotce powyżej jakiś taki dziwny, jakby nie trzymał pionu. Dobrze, że Uszatek nad wszystkim panował :)

    OdpowiedzUsuń
  4. moze i kocia ale bez urazy czemu ona zaczepia pazurem po łepku miodka? urok osobisty misiek ma wiadomo po kim wiec nie powinienem sie az tak dziwic ze nie mogla sie powstrzymac ;)
    miśki muszą sobie ponczu znowu chlapnac bo Uszatek po wypadku wujka nieswoj i ponury w oknie siedzi

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecież nie zaczepia ;), wyglądają jak kumple dwa, no albo kumpel z kumpelką ;).

    OdpowiedzUsuń