Nowy Rok już nie taki nowy. Dni upływają zwyczajnie, niezwyczajnie i nadzwyczajnie. Po wizycie Leniuszka trochę się rozleniwiłem. Próbowały dopaść mnie podusie i kołderki zimowego snu, ale oparłem się ich urokowi stawiając na aktywność.
Karnawał trwa, a ja przedstawiam Wam wiadomości w skrócie w moim wielkim poście.
Gościłem w Koralusiu Leniuszka
Leniuszek jest moim przyjacielem. Przyjechał do mnie kilka dni przed świętami. W Wigilię pojechaliśmy na Morene, a w Boże Narodzenie wróciliśmy do mojego domku. Wspólnie spędzaliśmy kilka miłych tygodni:
grając w gry |
oglądając filmy i programy telewizyjne |
opowiadając, dyskutując i rozmawiając szczerze |
wspierając się |
żartując i wygłupiając |
Nie udało się nam wyskoczyć do miasta, ale „nie szkodzi”. Dobrze jest mieć obok Przyjaciela :-)
Tuż po Nowym Roku dołączył do nas nasz nowy kumpel Rudolf. Miał bardzo pogniecione poroże, które potraktowaliśmy żelazkiem, coby się ładnie prezentowało.
Zlot Pluszaków
Leniuszek i Rudolf odjechali w połowie stycznia. Spotkaliśmy się ponownie na Zlocie Pluszaków, organizowanym u Cioci Ani. Czekałem na profesjonalne zdjęcia od Wujka Bartka, ale na razie załączam te z mojego aparatu.
rząd przedni od lewej: Edmund, Poli, Przepitek, Lunka, Pawulon rząd tylni od lewej: Mila, Leniuszek, Misiek, Uszatek, Misia, Rudolf, Zuzia, Polar |
Większość moich fotek nie łykała rutinoscorbinu, w związku z czym są niewyraźne i nie mogę ich umieścić na blogu - a szkoda.
Casting
Kilka tygodni temu odbywał się casting do roli małego Michaela Jacksona. Umiem tańczyć i niestraszny mi słynny "Moonwalk", czyli "księżycowy chód", prezencje mam całkiem spoko, pomyślałem: czemu nie.
Udziału w castingu nie wziąłem. Wujek sprowadził mnie na ziemię, tłumacząc, że przypominam misia-typa spod ciemnej bramy i ewentualnie w najlepszym wypadku mogę pretendować do roli gajowego lub dedektywa.
W między czasie pojechałem na Dzień Dziadka i Babci. Spędziłem na Morenie dwa tygodnie. W sobotę wieczorem wróciłem do domu i pomagałem w pieczeniu ciasta. Myślę o wyjściu na sanki, chyba umówię się z Zielonym Wzgórzem, może zechce mi towarzyszyć ;-)
Nie taki znowu wielki ten post. Może by tak bardziej wylewnie o tym zlocie pluszaków? Co się tam działo? Chwalebnie że odwiedziłeś dziadków w ich święto ale plotki niosą że zostawiłeś samą opiekunkę w jej święto – wstyd! Jedni przeżyć nie mogli że nie ma ich w Trójmieście a ty wczasowicz na morenie siedzisz jakby nic. Wstyd!Żeby się to więcej nie powtórzyło!
OdpowiedzUsuńOooo :), pomimo taaaakiej ZIMY Ty nie spisz, jednak jesteś Misiem nazdyczajnym :)!!!
OdpowiedzUsuńEch Ucholku jak byłeś na Morenie to zaniemogłam, chemii się najdłam, że hej ho ;), teraz mogę robić za lampkę nocną, a w dobie kryzysu to w sumie przydatne :). Mam nadzieję, że masz swoje sanie, bo moje połamane :(, jedynie jabłkami dysponuję ;). A pamiętasz tą zimę kiedy lodówki na Morenie zjeżdżały??? :D
Uszatek, to od niego pozyczełeś kapelusz czy on od Ciebie?
Usuńhttp://www.zeberka.pl/art.php?id=2&b=1&s=1
Pozdrawiam
Ciocia Klocia
też pamiętam te zimy, zjeżdżały lodówki, reklamówki i kosze na śmieci
UsuńNo nie mogę. Uszatek, zaglądałeś pod ten link od Kloci? Napisali "Trzeba jednak uważać, bo tutaj łatwo już do wyglądu zabiedzonego wierszoklety". Hahahahahahaha. Na zabiedzonego to Ty nie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńUszatek, Mila to całkiem fajna Miśka. Może zaproś ją gdzieś na miodek
OdpowiedzUsuńBardzo miłych masz przyjaciół Uszatku, pieknie razem wyglądacie na kanapie.
OdpowiedzUsuń