Na klapnięte uszko! Kto by pomyślał! Pani Bernadeta poleciła
nam książkę o intrygującym tytule i zakupiliśmy ją. Jejuś, ten Miś nie miał nawet 60 cm. Niebywałe!
Czy naprawdę oskarżono Pluszowego Misia? Pierwsze linijki powieści zatrwożyły
mnie, aż założyłem okulary niedowierzając własnym czarnym oczkom: „Czy już
wtedy coś wskazywało, że nie jest tylko zwyczajną zabawką?”. Czyżby tytułowy bohater także był człisiem?
Och, chyba zarwę noc, by prędko dowiedzieć się, co się
stało, kim był Pluszowy M. i dlaczego zasiadł na ławie oskarżonych?!
Na zdjęciu z ksiażki wygląda raczej jak MYSZ ;)
OdpowiedzUsuńCo na to miś marynarz? A co z metamorfozami? Mało wspomnień na blogu.
OdpowiedzUsuń