W Koralusiu mam swój fotelik, w którym spędzam przeważnie prawie cały dzień i większość dni w tygodniu. I to są moje Zwykłe Dni. Czasami jednak są dni, kiedy siedząc w moim foteliku zakładam sobie na uszka słuchawki i zapodaję muzykę z empetrusi. W niektóre sobotnie poranki siadam do stołu i jem śniadanko. Bywa, że muszę wyprasować sobie koszulę. Niekiedy mam zajęcia plastyczne i rysuje coś dla kogoś. Czasami odwiedzają mnie małe dzieci, wtedy lubię robić im psikusa i udaję misia zaklętego w pluszowego misia. Takie dni nazywam Niezwykłymi Dniami. Oczywiście w Niezwykłe Dni dzieje się dużo więcej rzeczy, ale nie sposób wszystkie wymienić, np. odwiedzają mnie Ciocia Ania, Ciocia Marta (Jej wizyty zazwyczaj kończą się niezłą potańcówką przy Fasolkach), Babcia i Dziadek, Głupole - i kłócę się z Wujkiem Michałem. Zwykłe i Niezwykłe Dni to jednak nie wszystko. W moim życiu jest też czas na Dni Nadzwyczajne, ale o nich opowiem innym razem.
W moich uszkach i serduszku śpiewa Anya Shu :-)
Skromne kanapeczki na śniadanko, mniami ;-)
Nie lubię prasować, poźniej trzy razy sprawdzam czy wyłączyłem żelazko ;-/
Rysowaliśmy sobie z Małym Tomusiem - ja malowałem laurkę dla Cioci Higi, by było Jej milej na serduszku, a Tomuś laurkę dla mnie, bym miał pamiątkę z Jego odwiedzin :-)
A to ja z Marianką, bardzo lubię tą fotkę :-)
Pora na dobranoc - wyczerpany wrażeniami Dnia Niezwykłego kładę się spać do łóżka :-)