niedziela, 30 października 2011

Fragment z życia Człisia – Dzień Niezwykły – Cała Polska czyta misiom

Jesień. Kolejny łikend minął pod znakiem Dnia Zwykłego/Niezwykłego i nie udało się zorganizować Dnia Nadzwyczajnego. Nie mogłem wysiedzieć na moim wiklinowym foteliku. Popatrzyłem trochę przez okienko  i ogarnął mnie melancholijny nastrój. Przypomniały mi się czasy, gdy mieszkałem na Morenie. Nie miałem tam swojego fotelika, ale miałem swój kącik. W Dni Zwyczajne siedziałem w rogu kanapy oparty o szafę i patrzyłem się nieruchomo w stronę okna. Często towarzyszyła mi Kajunia, kładła się u moich stóp, strzepywała uszka, szeroko ziewała i zasypiała na poduszce. Mimo, że spała było mi raźniej. Pamiętam, że jesienią jedną z rozrywek w Dni Niezwykłe było czytanie książek. Miś Poli jest zwykłym misiem, więc ja, Człiś wyedukowany, czytałem mu bajki.  

Za oknem liście lecą z drzew

  Nostalgia. Pół niedzieli gapiłem się przez okno.
Szybko się ściemnia za oknem

 Pochłonięty lekturą (wspomnienie, 2006 rok)

Śpiąca Kajunia 

Miś Poli słuchał z zaciekawieniem
(wspomnienie, 2006 r.)

2 komentarze:

  1. Misiek, trzeba bylo się nie lenic w sobote tylko smazyc z Mirka placki. Pyszne byly!

    OdpowiedzUsuń
  2. Och Ucholku widzę, że namierzyli Cię Twoi fani z Kołobrzegu ;)

    OdpowiedzUsuń